Historia pewnego pudełka, czyli Home Office
Pomyśl, że przychodzisz do pracy, a tam czeka na Ciebie Twoje pudełko. Nie, nie straciłeś pracy. Szef informuje Cię, że od tej pory musisz pracować w domu – na home office. Do niedawna niejeden z nas nie był w stanie sobie tego wyobrazić. Teraz dotknęło to większości z nas. Zatem dostałeś swoje „pudełko-biuro”, a w nim laptop, telefon, może trochę koniecznych dokumentów i opuściłeś swoje stanowisko pracy z nadzieją, że to tylko chwilowe, że wkrótce znów będzie normalnie.
Co dalej? Wchodzisz do domu. Rozglądasz się i myślisz, gdzie ulokować swoją pracę. Jak zagospodarować przestrzeń? Jeśli masz do dyspozycji oddzielny pokój, to problem automatycznie się rozwiązuje. Wystarczy ulubiony kubek, paprotka dla zachowania równowagi i gotowe. Ale co, jeśli stoisz ze swoim pudełkiem w progu i kompletnie nie widzisz dla siebie miejsca? Na środku pokoju bawią się dzieciaki, żona gotuje obiad, na Twoim ulubionym fotelu śpi pies, bo mu wolno – w końcu Ty powinieneś być w pracy, a jednak jesteś tutaj – stoisz i myślisz. Zupełnie jakbyś znalazł się w całkiem innym świecie, a to tylko Twój dom, w którym od teraz musisz już nie tylko mieszkać, spać, relaksować się, ale jeszcze pracować.
Próbujesz odnaleźć się w home office, ale pojawia się mnóstwo dylematów. Trudno pracować w pokoju, w którym bawią się dzieci, a dzieciom trudno bawić się, kiedy ich rodzic musi pracować. Zapachy z kuchni też mogą mocno rozpraszać. Potrzebujesz biurka. Siedzenie na kanapie czy przy stole, przeznaczonym dla wszystkich i do wszystkiego, przecież na dłuższą metę nie wchodzi w grę. Dylematów jest sporo, a Ty wiesz, że musisz coś zrobić. W końcu musisz wykonywać swoje obowiązki dalej, a tymczasem czujesz się coraz bardziej zdezorientowany i rozdrażniony.
Musisz znaleźć miejsce dla siebie. Nawet, jeśli nie będzie to całe pomieszczenie, niech będzie to maksymalnie odizolowany fragment wspólnej przestrzeni. Można się odgrodzić choćby „pasem zieleni”, czyli kwietnikiem. Musisz czuć swobodę na swoim stanowisku pracy. Pamiętaj jednak, że pierwszy pomysł nie musi być ostatnim. Zawsze możesz próbować kolejnych rozwiązań, więc nigdy się nie zniechęcaj. Jeśli lubisz, pracując, obserwować ruch uliczny lub widzieć horyzont, ale popołudniami przez Twoje okno zbyt mocno świeci słońce, możesz usiąść przed nim rankiem, a następnie przenieść się gdzie indziej lub po prostu zasunąć roletę.
Kiedy zaczynasz pracę i rozpakowujesz swoje pudełko, musisz pamiętać, że ono może wędrować. Położyłeś go w jednym miejscu, ale nie zrobiłeś tego raz na zawsze. Jeśli jego widok przeszkadza Ci w relaksie po pracy – schowaj je. Jeśli pracujesz w sypialni i łóżko rozprasza Twoją uwagę – zakryj je. Najlepiej zielonym kocem, który przy okazji pozwoli zrelaksować wzrok i odprężyć się podczas wykonywania obowiązków zawodowych. A jeśli po prostu boisz się, że efekty Twojej pracy zniszczą dzieci podczas zabawy albo pies postanowi zjeść Twoje home office– odłóż pudełko „biuro” na szafę, gdzie nie będzie dostępne dla wszystkich. Rozgranicz życie prywatne od zawodowego na tyle, na ile to możliwe w warunkach domowych.
Pamiętaj też, że szef nie widzi tego, co i kiedy robisz. Brzmi kusząco, prawda? Jednak brak możliwości bezpośredniej kontroli sprawia, że możesz zostać oceniony bardziej surowo. Kiedy coś pójdzie Ci nie tak dobrze jak wcześniej, bo dzieci krzyczą za głośno, a sąsiad właśnie wykorzystuje czas na remont, możesz spotkać się z niezrozumieniem ze strony przełożonego. Brak bezpośredniej kontroli może spowodować, że uzna powstałe niedociągnięcie za efekt lenistwa lub wykorzystywania pracy zdalnej do własnych celów. Nie pozwól, by takie sytuacje wyprowadziły Cię z równowagi. Być może na home office musisz starać się bardziej, ale pamiętaj, że ten problem dotyczy nas wszystkich. Zachowaj zatem spokój, zastosuj zdrową dietę, postaraj się o możliwie najwięcej aktywności i zawsze nawadniaj organizm. To pomoże Ci się skupić i zwiększy Twoje możliwości intelektualne, a przy tym ułatwi przetrwanie pracowniczej kwarantanny.